Produkcja ciepłych lodów zainspirowana została słynnymi
hi-hat cupcakes, które również miały słodkie piankowe czapeczki. O nich innym
razem. Ciepłe lody były ‘tortem’ urodzinowym Natki. Jak zwykle najbardziej smakowały
jej jeszcze w trakcie robienia, potem straciły połowę uroku. Przy okazji
pieczenia hi-hat-ów, zrobiłam kolejną porcję ciepłych lodów. Tym razem bez
polewy. Wchodziły dzieciakom znacznie szybciej, niż te czekoladowe. To dobrze,
bo nie trzeba było się męczyć z moczeniem ich w czekoladzie. A’propos, szkoda
mi było rozpuszczać podwójną porcję czekolady, żeby móc zanurzyć w niej całą piankę.
Zastosowałam metodę polewania łyżką. Było nieco więcej zabawy ale też tak można.
Smak lodów był, wiadomo, mega słodki. Gorzka czekolada odrobinę złagodziła tę słodycz.
Ale i tak ciepłe lody zjadali tylko najbardziej wytrwali fani słodkości.
Przepis był podglądnięty w Moich Wypiekach. Przypomniałam sobie o jeszcze jednym szczególe Cukier do piany dodawałam stopniowo, gdyż wtedy lepiej mi się rozpuszczał. W moim przypadku 12 minut ubijania, jak wskazywał oryginalny przepis, nie wystarczyło do uzyskania gładkiej masy. Kolejnym razem zrobiłam po staremu i ubijałam aż do całkowitego rozpuszczenia się cukru. Piana udała się taka, jak za dawnych czasów na weselnych babeczkach o które dzieciaki (czyt. ja i kuzyni) walczyły tuż po rosole.
CIEPŁE LODY
Składniki:
3 białka
1 ¾ szklanki cukru
¼ szklanki wody
12 wafelków do lodów
Białka
ubijać na parze z wodą i cukrem przez około 12 minut, aż cukier się rozpuści.
Masę wyciskać do rożków. Polać polewą.
Polewa:
100g gorzkiej czekolady
1 łyżka oleju
2 łyżki
kolorowej posypki
Czekoladę
z olejem rozpuścić w kąpieli wodnej. Polać lody. Udekorować posypką.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz