Masło orzechowe jest przysmakiem mojego męża.
Przypuszczam, że stało się tak w czasach popularności słynnych Snickersów do
smarowania o których słyszało się kilka długich lat temu, a dziś już wszyscy o
nich zapomnieli. Mąż nie zapomniał. Na widok masła orzechowego zawsze błyszczą
mu się oczy. Nie spodziewałam się, że przygotowanie kremu będzie prostsze, niż
słynna bułka z masłem. Po prostu zmielić orzechy i po sprawie. Moim
utrudnieniem było to, że kupiłam orzeszki w łupinkach i musiałam je cierpliwie
obierać. Wymagało to podwójnej cierpliwości, gdyż towarzyszył mi mój
nieodłączny podjadacz półproduktów, czyli Natka. Przez cały dzień wypowiadała
tylko jedno słowo – ‘fistaszek’. Uff, udało się w końcu zgromadzić trochę
orzechów w szklance, a nie w brzuchu Natki. Wystarczyło na pół porcji. Czyli
około pół szklanki gotowego produktu. Orzeszki były niesolone, więc konieczne
było dodanie soli do smaku. U mnie to było około pół małej łyżeczki. Masło
orzechowe najlepiej smakowało mi z lekko słonymi ciasteczkami digestive. Idealny
duet.
MASŁO ORZECHOWE
Składniki:
2 szklanki orzeszków ziemnych
½ łyżeczki soli
Orzechy uprażyć. Miksować w malakserze na pastę. Dodać sól.
Wymieszać. Przechowywać w lodówce przez około miesiąc.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz