czwartek, 6 marca 2014

SZYBKA AKCJA

Jest to historia odrobinę już odległa, lecz gdy ją wspominam, od razu robi mi się wesoło. Wpadliśmy do znajomych na grilla. Powoli zmierzchało, dziewczyny przechodziły już w tryb stand-by. Lala, jako, że była jeszcze malutka, zażyczyła sobie smoczek. Poprosiłam Małża, żeby go przyniósł. Po chwili staruszek wrócił i... dał smoczek koledze, który właśnie wyciągał po niego rękę. Gdy zorientowali się w pomyłce, Małż przekazał smoczek mi. Ja od razu podałam smoczek Natce. Ale zaraz, przecież smoczek był dla Lali. Kolejna wpadka i kolejny powód do śmiechu. Do tego Natka była na tyle zmęczona, że bez protestu otworzyła buzię, gdy chciałam wcisnąć jej smoczek. Na szczęście nad wszystkim czuwała Lala i w porę upomniała się o swoją własność. A nam pozostało już tylko śmiać się z naszego refleksu szachisty.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz