środa, 13 sierpnia 2014

NAWIGACJA..

Oto dość świeża historia urlopowa. Jechaliśmy ze znajomymi na Węgry z zamiarem omijania dróg płatnych. Towarzyszyła nam przy tym nawigacja. Wszystko szło dobrze, dopóki nie trafiliśmy na objazd. Jakiś Pan Mietek spod wielobranżowego wytłumaczył nam którędy jechać, więc w drogę. W pewnym momencie nawigacja krzyczy głosem Kingi: ‘W lewo’. Pan Mietek mówił, że w prawo, więc skręcamy w prawo. Nawigacja Kinga nadal powtarza: ‘Skręć w lewo, skręć w lewo’. Po około pięciu minutach Małż pyta zdziwiony -‘Dlaczego nawigacja każe nam ciągle skręcać w lewo?’. Mówię mu: -‘Bo Kinga chce, żebyśmy zawrócili na tamto skrzyżowanie ‘w lewo’. On na to nadal zdziwiony: –‘Acha, możliwe’. Rozbroił mnie zupełnie swoim komentarzem. Moje trzy grosze brzmiały tak –‘Wiesz, mężu, ty nie rozumiesz kobiet. Lepiej włącz sobie w nawigacji Krzysia Hołowczyca, wtedy lepiej się dogadacie’.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz