Pokazywanie postów oznaczonych etykietą CUSTARD. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą CUSTARD. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 23 maja 2016

LODY BAKALIOWE



Sezon lodowy rozpoczęty pełną parą. Dzieciaki szczęśliwe, bo mogą upominać się o zimne smakołyki. Dla mnie wyzwaniem jest tworzenie nowych smaków. Do lodów dodałam posiekane orzechy, czekoladę, rodzynki oraz wspaniałą, aromatyczną kandyzowaną skórkę pomarańczową. Boskie.





LODY BAKALIOWE
Składniki:
6 żółtek
500ml mleka
100ml śmietanki 30%
125g cukru
50g gorzkiej czekolady
50g rodzynek
50g posiekanych orzechów
Mleko i śmietankę zagotować. Żółtka wymieszać z cukrem. Stopniowo wlewać gorące mleko. Gotować na małym ogniu, aż krem lekko zgęstnieje. Nie dopuścić do wrzenia. Krem przecedzić. Schłodzić przykryty folią. Zimy krem ubić. Wsypać bakalie. Zamrozić. Podczas mrożenia lody mieszać co 30 minut.










poniedziałek, 25 listopada 2013

CYNAMONOWY CREME BRULEE

Z tego przepisu Anny Olson śmiało można było zrobić pyszny budyń. Takie było też moje założenie, ale nie byłam skłonna przyjąć faktu, że ten budyń trzeba upiec. Dlatego postanowiłam zrobić z niego Creme Brulee. Wymagało to jedynie dodatku odrobiny cukru i ognia, tak więc twórczo nie poszalałam. Nic nie szkodzi, bo sam smak kremu był wystarczająco odważny. Lubię cynamon. W tym wydaniu także mi zasmakował. Krem miał delikatną konsystencję, co dobrze komponowało się z chrupkim wierzchem. Na samej górze utworzył się cynamonowy kożuszek, który najbardziej mi smakował. Aromatyzowałam mleko cynamonem w proszku, ponieważ zapomniałam o tym, że kora cynamonu gdzieś w szafce jest. Cynamon dobrze połączył się z mlekiem i nadał mu ciemniejszą, brązową barwę. Co do czasu pieczenia kremu – słyszałam o kilku sposobach. Pierwszy to poruszanie naczyniem i sprawdzenie, czy krem się trzęsie. Drugi, to kopnięcie w drzwiczki piekarnika. Nadal mam obawy przed zastosowaniem tej metody. Przy tym przepisie natomiast zetknęłam się z metodą tzw. patyczka. Tylko nie wiem, co na tym patyczku miało się znaleźć i jak to później zinterpretować. Moje kremy, upieczone w minimalnym czasie wg przepisu i sprawdzone patyczkiem miały bardzo delikatną konsystencję. Wykałaczka gładko wchodziła w masę, a po wyjęciu widać na niej było niewielki ślad wilgoci. Krem był upieczony, ale na mój gust, dałabym mu jeszcze kilka minut, aż do faktycznie suchego patyczka. Tak więc do następnego razu, kiedy to pochwalę się, czy moje patyczkowe przypuszczenia były trafne. Przy okazji ślę pozdrowienia autorce bloga Kwestia Smaku, w którym przedstawiła swoją wyjątkową metodę na udany creme brulee – trzaśnięcie drzwiami piekarnika. Zapadła mi w pamięć.








CYNAMONOWY KREM BRULEE
Składniki:
2 ½ szklanki mleka
1 laska cynamonu
¼ łyżeczki soli
3 jaja
¼ szklanki miodu
4 łyżki cukru
Mleko podgrzać z cynamonem. Jajka roztrzepać z miodem i solą. Wlać ciepłe mleko. Przecedzić. Krem przelać do foremek. Piec w kąpieli wodnej przez 40 minut. Schłodzić. Posypać cukrem. Opalić palnikiem lub pod grillem w piekarniku.