Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ZABAWA. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ZABAWA. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 11 lutego 2013

GRA W POSZUKIWANIE PIRACKIEGO SKARBU


Gra w poszukiwaczy skarbów przeznaczona była dla najmłodszych, goszczących na urodzinach Lali. Ponieważ kilkoro dzieci zabrakło, godnie zastąpiły je osoby nieco starsze. Wszystko polegało na tym, że dzieci otrzymały list od Piotrusia Pana, w którym były informacje o ukrytym skarbie. List zawierał też wskazówkę o tym, gdzie znajduje się mapa. We wskazanym miejscu była kolejna wskazówka z mapą, i tak dalej, i tak dalej. Za bardzo się nie wysilałam z wymyślaniem kryjówek ze względu na wiek dzieciaków. Były to m.in. parapet w kuchni, kaloryfer w łazience, pudło na szafie w przedpokoju, karnisz w salonie, sofka w dziecięcym. Do tego każdy list opatrzony był krótkim opisem miejsca następnej kryjówki. Na przykład łazienka była krainą pełną wodospadów i kranowych rzek, w której małe skrzaty zażywają kąpieli. Dosyć to oczywiste, lecz chciałam aby było zrozumiale dla 3- i 4-latki. W pudełku przedstawionym na zdjęciu poniżej, mapa ukryta była pomiędzy pomiętymi kartkami. Trochę było przy tym bałaganu, ale dwa razy więcej frajdy. Myślę, że była to ciekawa rozrywka dla naszych maluchów. Zwłaszcza, że skarb był baardzo słodki – Toffifee.






poniedziałek, 1 października 2012

PRAWY DO LEWEGO..

Niedawno wróciliśmy z weekendowej wizyty u rodzinki. Zaserwowaliśmy dzieciakom chwile rozrywki przy grze Twister, aby rodzice mogli trochę odetchnąć. Zabawa rozkręciła się na całego.  Zawodnicy byli w wieku - Miki 5 lat, Maka 3 lata oraz Nati 2 lata. Nati po trzech sekundach zrezygnowała z uczestnictwa, woląc bawić się w Bąbla i Ciapka. Maka wybrała najłatwiejszą opcję, czyli kręcenie wskazówką. Miki natomiast dzielnie walczył z kolorowymi kółkami na macie.
Na pierwszy rzut oka zabawa przebiegała bardzo poprawnie. Wnikliwi obserwatorzy /czyt. Ja/ dopatrzyli się jednak kilku niuansów.
Maka przejęta była swoją funkcją. Postanowiła długo kręcić wskazówką, aby nie było żadnych nieścisłości ani oszustw. W związku z tym przerwy pomiędzy kolejnymi ruchami trwały około minuty. Katorga dla gracza, zwłaszcza przy niekorzystnym zaplątaniu nóg pomiędzy rękami i na odwrót. 
No nic. Miki jest młody, więc i zapał do czekania miał. 
Walczył.
Kolejnym niezwykle ciekawym aspektem gry było to, że  po każdym zakręceniu wskazówka ustawiała się w  jednej z dwóch opcji - noga na żółty lub ręka na zielony. Maka jeszcze nie do końca rozróżniała,  która strona jest prawa, a która lewa, więc sama wybierała jakiej ręki lub nogi należy użyć. Wyglądało to mniej więcej tak.. 
1.-Noga na żółty.
-Która?
-Prawa.
2. -Ręka na zielony.
-Która?
-Lewa. 
3. -Noga na żółty.
-Która?
-Prawa. 
4. -Ręka na zielony.
-Która?
-Lewa. 
5. -Noga na żółty.
-Która?
-Prawa. 
6. -Ręka na zielony.
-Która?
-Lewa. 
itd. itd.. 
Miki nadal walczył.
Wreszcie po 15 minutach tej emocjonującej gry Maka mówi..
-CZERWONA NOGA NA PRAWY!!

Game over..