Podczas przygotowywania babeczek waniliowych
z dżemem podjęłam się próby lekkiej modyfikacji. Zabrakło mi dżemu na jedną
porcję, wiec wsadziłam do ciasta kostkę białej czekolady. Był to jedyny taki
muffin spośród siedemnastu. Wiedziałam który. Leżał odłożony i czekał na moją
wolną chwilę z kubkiem kakao. Gdy już dzieciaki zostały odprawione do spania i miałam
trochę luzu, przystąpiłam do próbowania. Przerzuciłam wszystkie ciastka. Nie
ma. To małżonek postanowił docenić moje starania przy wypiekach poprzez ich
konsumpcję. Spytałam się go następnego dnia, czy zjadł muffina z czekoladą. Jego
odpowiedź miała taki styl.. -‘Nie wiem, czy go zjadłem, nie pamiętam. Chyba
jeden był jakiś inny ale nie zwróciłem na to uwagi’. Zapytałam więc, czy chociaż
mu smakował, bo to była istotna kwestia. Odpowiedź.. –‘Nie zauważyłem różnicy’.
P.S. A tak chwali się, że rozróżnia kolor grafitowy i łososiowy, co u mężczyzn
jest rzadkością. Dodam tylko, że jego grafitowy ma zupełnie inny odcień, niż w
moim przekonaniu.
piątek, 31 maja 2013
czwartek, 30 maja 2013
SORBET TRUSKAWKOWY
Postanowiłam, że wreszcie nadszedł
najlepszy moment na wykorzystanie zamrożonych truskawek z poprzedniego sezonu.
Moim zamiarem było połączenie przepisów z dwóch programów - bezy nadziewane
owocowym sorbetem według pomysłu Marthy Stewart oraz sorbet ze Zdrowia na
widelcu. Jak widać na załączonym obrazku, zaliczyłam tylko jedną bazę. Sorbet
był wspaniały, nad bezami muszę jeszcze popracować. Mała i prosta rzecz, a tak
cieszy podniebienie. Zwykły sorbet, owoce zmiksowane z cukrem, a miały tyle w
sobie mocy, że jeszcze do tej pory ślinka mi cieknie podczas oglądania go na
zdjęciach.
SORBET TRUSKAWKOWY
Składniki:
600g truskawek
200g cukru
100ml wody
½ cytryny
5 listków mięty
Wodę zagotować z cukrem.
Wszystkie składniki zmiksować. Zamrozić.
wtorek, 28 maja 2013
TORT GALICYJSKI
Słodki tort z przepisu Bożeny Sikoń przywołał
wspomnienia dobrego polskiego tradycyjnego ciasta. Biszkopt orzechowy był
wilgotny, nie wymagał nasączania. Niestety mój aż tak szalenie nie wyrósł, jak
w programie ‘Łakocie..’ Ciasto piekłam w dużej tortownicy /24cm/ i niestety zabrakło
mi ciasta na wykrojenie trzech blatów. Mistrzem noża i przekrawania biszkoptów
niestety nie jestem, zwykle do tej roboty wykorzystywałam męża. Tym razem,
sama, nawet nie próbowałam kombinować. Krem był bardzo słodki, przez to
konfitura porzeczkowa pomiędzy poszczególnymi warstwami była nieodzownym
elementem. Łagodziła uczucie słodkości i dodawała aromatycznej kwasowości.
Wszystkie te elementy doskonale się komponowały. Kwintesencja tradycyjnego
smaku ze współczesną nutą.
TORT GALICYJSKI
Ciasto:
250g mielonych orzechów
150g cukru pudru
1 limonka
5 jaj
Orzechy wymieszać z cukrem i skórką z limonki. Dodać jaja. Wymieszać.
Ciasto wlać do tortownicy o średnicy 21 centymetrów . Piec
w temperaturze 170°C
przez 40 minut. Przekroić na trzy blaty.
Krem:4 żółtka
250g cukru
250g masła
2 łyżeczki kawy rozpuszczalnej
50ml spirytusu
100ml wody
1 słoik konfitury z czarnej porzeczki
Żółtka ubić z 50g cukru. Dodać kawę. Z wody i pozostałego cukru
ugotować gęsty syrop o temperaturze 118° C. Temperaturę tę można zmierzyć, stosując tzw. próbę piórka. Gorący syrop wlewać do żółtek. Ubijać do ostudzenia. Dodać
masło. Wlać spirytus.
Polewa:
60g masła
60g gorzkiej czekolady
W ciepłym stopionym maśle rozpuścić czekoladę. Ostudzić.
Kolejność
warstw:
Ciasto – konfitura – krem – ciasto – konfitura – krem –
ciasto – polewa. Jako dekorację zrobić kratkę z czekolady.
wtorek, 21 maja 2013
JAJKA PO FLORENTYŃSKU
Pomysł na niedzielny podwieczorek
wycięłam już dawno temu z opakowania po fixie 4 sery. Było to w czasach, gdy
szpinak stanowił dla mnie dużą zagadkę i praktycznie jeszcze nie istniał w moim
menu. Na szczęście przepis nie zagubił się w czasoprzestrzeni i doczekał się
spełnienia. Dobrze się stało, ponieważ kanapeczki były pyszniutkie. Trochę z
nimi zachodu, lecz pomocny tutaj okazał się piekarnik nastawiony na temperaturę
50°C .
Wszystko było cieplutkie i w sam raz do pałaszowania.
JAJKA PO FLORENTYŃSKU
Składniki:
100g mrożonego szpinaku
10 kromek pieczywa
10 jaj
10 plastrów szynki
1 ząbek czosnku
100g tartego sera żółtego
1 łyżka masła
1 łyżeczka soli
Szpinak z czosnkiem podsmażyć na
maśle. Szynkę podsmażyć na patelni. Jajka sadzone usmażyć na półmiękko. Kromki
chleba podgrzać w piekarniku.
Kolejność
warstw:
Chleb – szynka – szpinak – ser –
jajko – ser.
piątek, 17 maja 2013
MAKARON Z PESTO Z ZIEMNIAKAMI
Przedstawiam kolejny genialny przepis
Nigelli. Makaron z pesto to standard. Makaron z pesto i ziemniakami wywoływał
już pewne zdziwienie na twarzy. Ziemniaki wbrew pozorom pełniły w daniu ważną
funkcję. Nadały makaronowi lepkości. Do tych ziemniaków doskonale przyklejało
się pesto. Wszystko współgrało ze sobą. Ważne było oczywiście aby ziemniaki
lekko rozgotować, żeby rozpadły się podczas mieszania. Uwielbiam to pesto, to połączenie
faktur i smaków. Czasem robiłam wersję nieco spolszczoną, czyli dodawałam do
pesto pestki słonecznika. Tym razem pesto też było z pestkami, lecz za dużo
sypnęłam ich do blendera i masa nabrała lekko mdławej barwy. Wybaczcie.
Przyznaję się do winy. Poza tym przepis jest bez zarzutów. Moje dzieciaczki je uwielbiają.
MAKARON
Z PESTO Z ZIEMNIAKAMI
Składniki:
200g
makaronu
2
ziemniaki
Obrane
i pokrojone ziemniaki gotować w osolonej wodzie przez 20 minut. Dodać makaron.
Gotować wg przepisu na opakowaniu. Odcedzić. Energicznie wymieszać, aby
ziemniaki się dobrze rozgniotły. Makaron polać pesto.
Pesto:
2
pęczki bazylii
100g
tartego parmezanu
1
ząbek czosnku
50ml
oliwy z oliwek
50ml
oliwy extra virgin
Wszystkie
składniki zmiksować. Można dodać trochę wody z makaronu.
czwartek, 16 maja 2013
CZEKOLADOWO – POMARAŃCZOWY WIENIEC DROŻDŻOWY
Czekoladowe ciasto drożdżowe. Czy to możliwe?
A i owszem. Za sprawą Weekendowej Cukierni udało mi się stworzyć coś bardzo oryginalnego,
a zarazem tradycyjnego. Czekoladowo - pomarańczowy wieniec drożdżowy. Ciasto
robiło się bardzo przyjemnie. Kakao nadało mu nietypowej dla ciasta drożdżowego
barwy. Nadzienie cudownie aromatyzowało drożdżówkę, a kawałki czekolady były
jak słodka niespodzianka. Sądziłam, że podczas zwijania ciasta będzie dużo
pracy. Na zdjęciu przedstawiało się ono jak bardzo skomplikowany wzór. Był
jednak dość prosty w wykonaniu, ale bardzo efektowny. Ciasto utrzymało kształt
podczas wyrastania i pieczenia. Tak naprawdę przygotowywanie tej drożdżówki sprawiało
mi ogromną przyjemność na każdym etapie tworzenia. Polecam wszystkim wypróbowanie
jej smaku, a sama zabieram się za pałaszowanie ostatniego kawałka. Pychotka. Tym, którym Czekoladowy Wieniec posmakuje, polecam Wieniec Drożdżowy z Czekoladą i Orzechami Laskowymi.
CZEKOLADOWO - POMARAŃCZOWY WIENIEC DROŻDŻOWY
Ciasto:
15g świeżych drożdży
120ml ciepłej wody
30g roztopionego masła
120ml mleka
55g cukru
1 jajko
½ łyżeczki soli
25g kakao
375g mąki pszennej
Masło ubić z mlekiem. Dodać
cukier, jajko i sól. Utrzeć na gładko. Wsypać kakao. Wlać drożdże rozrobione z
wodą i ½ łyżeczki cukru. Wsypać mąkę. Zagnieść ciasto. Odstawić na 1 godzinę.
Ciasto rozwałkować na prostokąt 30x40 centymetrów.
Nadzienie:
50g roztopionego masła
100g cukru
1 pomarańcza
55g gorzkiej czekolady
Na cieście rozsmarować masło.
Posypać cukrem wymieszanym ze skórką pomarańczową. Posypać czekoladą.
Zwinąć roladę. Przeciąć wzdłuż prawie do końca. Zapleść warkocze ciasta. W
wysmarowanej masłem tortownicy ułożyć ciasto w kształcie spirali. Końcówkę
podwinąć pod spód. Odstawić na 30 minut. Piec w temperaturze 175°C przez 40 minut.
Lukier:
130g cukru pudru
2 łyżki soku z pomarańczy
¼ łyżeczki soli
Wszystkie składniki wymieszać.
Polać ciasto.
poniedziałek, 13 maja 2013
BABECZKI Z MUSEM Z MLECZNEJ CZEKOLADY
Te babeczki kusiły mnie swoim wyglądem na
blogu Kwestia Smaku. W rzeczywistości nęciły nas równie mocno, a nawet
bardziej. Musiałam dorobić porcję, bo połowa upieczonych babeczek dziwnym
trafem zniknęła, zanim jeszcze przygotowałam mus. Mąż twierdził, że to najmłodsza
córka tak szalała, ale przecież ona ma dopiero półtorej roku. Chyba, że tak się
umówili, że ona robiła pierwszy kęs, a tatuś pochłaniał resztę. Gdy wykańczałam
babeczki, domownicy co 5 minut wpadali do kuchni, żeby zapytać, czy już można jeść.
A mamusia wymyśliła sobie czekoladowe zygzaki i trzeba było czekać, aż
czekolada stężeje. Aby przyśpieszyć ten proces, włożyłam wzorki do lodówki.
Niestety w kilka chwil po wyjęciu, czekolada topiła się i wzór opadał. Moje
babeczki miały nieco ciemniejszą kolorystykę, niż na stronie źródłowej. Wynikało
to zapewne z rodzaju użytej czekolady. Dodam jeszcze, że ciasto robiłam
dwukrotnie. Po raz pierwszy użyłam czekolady mlecznej z dziecięcych zapasów po urodzinach
i niestety nie łączyła się ona z masłem. Podczas pieczenia ciasto wypływało z
foremek. Na szczęście zapas mojego ulubionego Wedla czekał na swój triumf. Rozpisałam
się o rożnych drobiazgach, a jeszcze nie wspomniałam o najważniejszym. Aby przełamać słodycz mlecznej czekolady, nadziałam babeczki dżemem malinowym wymieszanym z odrobiną soku z cytryny. Smak babeczek był czekoladowy w każdym kęsie. Zarówno w musie, jak i w cieście. Szkoda tylko, że te pyszności tak szybko się kończą.
BABECZKI Z MUSEM Z MLECZNEJ
CZEKOLADY
Ciasto:
150g masła
150g mlecznej czekolady
150g cukru
4 jajka
120g mąki pszennej
2/3 łyżeczki proszku do pieczenia
Masło roztopić z czekoladą. Dodać cukier. Wlać roztrzepane jajka.
Wsypać mąkę z proszkiem. Nałożyć do foremek. Piec w temperaturze 160°C przez 20 minut.
Mus:
200g mlecznej czekolady
3 żółtka
40g cukru
1 ½ łyżeczki żelatyny
5 łyżek mleka
150ml śmietanki 30%
Żółtka ubić z cukrem. Wlać roztopioną czekoladę. Dodać
żelatynę rozpuszczoną w ciepłym mleku. Wymieszać z ubitą śmietanką. Mus schłodzić.
Dekorować babeczki.
Dekoracja:
2 łyżeczki kakao
50g gorzkiej czekolady
Babeczki posypać kakao. Z roztopionej czekolady zrobić 12
wzorków. Gdy zastygną, ułożyć je na babeczkach.
sobota, 11 maja 2013
TRAWA NA OBIAD
Pewnego razu odwiedził nas dziadek. Byłyśmy
w trakcie zjadania makaronu z pesto. Dziadek tylko zerknął ukradkiem na
talerze, a na jego twarzy pojawił się znaczący grymas. Założę się, że jego myśli
w tamtej chwili brzmiały tak –‘O rany, co one jedzą.. Makaron z trawą. A tyle ziemniaków
jest w piwnicy..’ Gdy dostrzegłam jego minę, nawet nie odważyłam się poprosić, żeby zjadł z nami. Dziadek jest miłośnikiem ziemniaków. Dla niego nawet
pierogi ruskie to marnacja czasu i składników. Przecież można zjeść wszystko
osobno, i ziemniaki i ser, itd. Dobrze, że to nie ja mu gotuję obiady, heheh.
środa, 8 maja 2013
PROFITEROLKI Z LODAMI
Profiterolki, czyli nasze tradycyjne
polskie ptysie. Robione były na podstawie przepisu Marthy Stewart. Te moje
domowe też były smaczne, lecz gdy robiłam je po raz pierwszy, po mistrzowsku mi
oklapły. Po tym czasowo zniechęciłam się do pieczenia ptysiów. Tym razem
ciastka upiekły się bez zarzutu. Wręcz idealnie. Nie spodziewałam się tak
dobrego efektu i tak świetnie obliczonego czasu pieczenia. Ptysie pięknie
wyrosły i były wzorowo puste w środku. Za przykładem Marthy Stewart nadziałam
je lodami. W moich profiterolkach były to Lody Kawowe. Wyszło bardzo ciekawe
połączenie. Chrupiące i delikatne ciasto przełożone kremowymi, zimnymi lodami.
Polecam taki deser na lato, a ja zabieram się za poszukiwania kolejnych inspiracji
w tworzeniu ciasteczkowych lodów.
1 litr lodów
PROFITEROLKI
Z LODAMI
Składniki:
115g masła
1
szklanka wody
½ łyżeczki
soli
1 łyżeczka
cukru
1
szklanka mąki pszennej
4 jajka
1 jajko
roztrzepane z 1 łyżką wody
Wodę zagotować
z masłem, solą i cukrem. Dodać mąkę. Gotować na małym ogniu przez 4 minuty. Ostudzić.
Dodawać po jednym jajku. Mieszać drewnianą łyżką na gładką kluskę. Wyciskać duże
ptysie. Smarować jajkiem roztrzepanym z wodą. Piec w temperaturze 190°C przez 25 minut.
Dodatkowo:
2 łyżki
cukru pudru
½
szklanka sosu czekoladowego
Ciastka
przełożyć lodami. Posypać cukrem pudrem. Udekorować polewą.
wtorek, 7 maja 2013
BUŁKI SCONES Z RODZYNKAMI
Nie przypuszczałam, że tak szybko znajdę
przepis, który przekona mnie do sconesów. Wcześniej bułki były niby smaczne,
lecz za każdym razem czegoś w nich brakowało. Dość wyraźnie wyczuwałam też proszek
do pieczenia, co dodatkowo mnie raziło. Sconesy Marthy Stewart były
fantastyczne. Słodkie dzięki rodzynkom. Chrupiący wierzch za sprawą
skarmelizowanego cukru. Idealne na słodki podwieczorek. A najlepsze wtedy, gdy
w domu zabraknie pieczywa na śniadanie, ponieważ ciasto nie musi wyrastać, w przeciwieństwie
do ciasta drożdżowego.
BUŁKI
SCONES Z RODZYNKAMI
Składniki:
1
szklanka rodzynek
½
szklanki likieru pomarańczowego
1 pomarańcza
3 ½
szklanki mąki pszennej
5 łyżeczek
proszku do pieczenia
1 łyżeczka
soli
6 łyżeczek
cukru
230g masła
1
szklanka śmietany
2 jajka
2 łyżki
drobnego cukru
Rodzynki
namoczyć w likierze z dodatkiem skórki z pomarańczy. Do sypkich składników
dodać zimne masło. Rozetrzeć w palcach jak kruszonkę. Dodać śmietanę, 1 jajko i
1 żółtko. Wsypać rodzynki. Lekko zagnieść. Ciasto rozwałkować na grubość 3 centymetrów . Wycinać
krążki lub trójkąty. Podczas wycinania szklanką, nie kręcić nią, gdyż ciasto
się nie rozwarstwi. Wierzch ciasta smarować roztrzepanym białkiem. Posypać cukrem.
Piec
w temperaturze 180° C przez 25 minut. Podawać z dżemem.
w temperaturze 180° C przez 25 minut. Podawać z dżemem.
niedziela, 5 maja 2013
BABECZKI KAKAOWE Z GANACHE CZEKOLADOWYM
Babeczki te nazwane zostały przez autorkę
przepisu, Annę Olson, wilgotnymi. Wszystko się zgadzało. Babeczki były lekkie i
delikatne w smaku, mimo pozornej ciężkości kakao. Przepis, który znalazłam w Internecie,
różnił się nieznacznie od przedstawionego w programie telewizyjnym. W przepisie telewizyjnym podane było 250ml mleka i myślę, że w
takich proporcjach ciasto będzie tak rzadkie, jak w programie. Ja sugerowałam
się tu przepisem internetowym i ciasto było troszkę gęstsze. Piekło się dobrze.
Wyrosło ładnie. Gęsta polewa bardzo dobrze utrzymywała się na babeczkach. Do
dekoracji użyłam łakoci znalezionych w naszej słodkiej szafce. Dzięki temu każdy miał
coś dla siebie. Mąż wybierał te z wiórkami czekolady, Natka z drażami, ja zaś preferowałam kulki orzechowe. Lala, tradycyjnie już, pożerała wszystko co znalazło się w zasięgu wzroku.. Te szczegóły pełniły jedynie funkcję dekoracyjną. Za smak odpowiadało kakao. Mimo sporej jego ilości ciasto pozostawało lekkie, delikatne i wilgotne. Jadło się je ze smakiem.
BABECZKI KAKAOWE Z GANACHE
CZEKOLADOWYM
Składniki:
6 łyżek kakao
1 1/3 szklanki cukru
250ml mleka
100g masła
2 jaja
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
1 1/3 szklanki mąki
1 łyżeczka sody
½ łyżeczki soli
Kakao zagotować z połową cukru i połową mleka. Dodać masło i
pozostały cukier. Miksować. Wbić jaja. Dodać wanilię. Wsypać suche składniki na
przemian z pozostałym mlekiem. Masę przelać do połowy aluminiowych foremek.
Piec przez 18 minut w 190°C .
Ganache:
100g śmietanki
100g gorzkiej czekolady
50g masła
1 op. srebrnych perełek cukrowych
Śmietankę podgrzać. Rozpuścić w niej czekoladę i masło. Ostudzić.
Polewać babeczki. Dekorować kulkami.
sobota, 4 maja 2013
YYYYYYY, BOOOO
W wieku dwóch lat Natka władała językiem
polskim biegle, lecz po swojemu. Tym razem, pytana o to, dlaczego nie zrobiła
tego i tego, odpowiadała zgodnie i zawsze tak samo –‘Yyyyyyyyy, booooooo mama i
tata mi nie pozwolili’. Na koniec na jej twarzy pojawiał się sprytny uśmieszek.
Mała, cwana katarynka.
NALEŚNIKI Z SEREM
Naleśniki z serem to standard w moim
domu. Nadziewane były twarożkiem ugniecionym z cukrem. Następnie smażyło się je
na masełku i można było zajadać pyszne i chrupiące naleśniki. Aby było jeszcze
bardziej ekstrawagancko, przed usmażeniem należało posmarować naleśniki
śmietaną i posypać cukrem. Wtedy skórka stawała się naprawdę chrupiąca, a do
tego słodka od karmelizowanego cukru i śmietany. Warto było czasem nagrzeszyć
dodatkowymi kaloriami. To była wersja mojej mamy. Ja swoją odrobinę
zmodyfikowałam. Cukier w nadzieniu zastąpiłam miodem, zaś cukier wanilinowy –
skórką lub Ekstraktem z Cytryny. Czuć nutę świeżości i zdrowej słodkości.
NALEŚNIKI
Z SEREM
Ciasto:
2 jaja
200g
mąki pszennej
400ml
mleka
1 łyżka
cukru
10g
roztopionego masła
¼
łyżeczki soli
Jaja
wymieszać z mąką. Dodać mleko, sól i cukier. Masło najlepiej stopić na patelni
do naleśników. Wlać je do ciasta. Smażyć naleśniki.
Nadzienie:
250g
twarogu
1 łyżka
miodu
1 łyżka
skórki z cytryny
Wszystkie
składniki wymieszać widelcem. Smarować naleśniki. Złożyć na cztery. Przysmażyć
na odrobinie masła.
czwartek, 2 maja 2013
TORT PRAGA
Do zrobienia tego tortu zmusiło mnie mleko skondensowane, które zostało po zrobieniu Kremu czekoladowo-orzechowego. Tradycyjnie już w wyszukiwarkę na stronie Moje Wypieki
wpisałam hasło i pojawiły się przeróżne smakowite propozycje. Przygotowania
tortu sprawiły mi wiele satysfakcji. Przede wszystkim biszkopt, który robiony
nieco inną metodą, wyszedł idealny. Bez dodatku proszku do pieczenia. W
pierwszej chwili pomyślałam, że pominęłam go podczas spisywania receptury.
Ciasto wyrosło przepięknie. Do tego idealnie pasował słodziutki krem. Mój był dużo
ciemniejszy niż w oryginale, ponieważ rozpędziłam się podczas dodawania kakao.
Tort smakowo zaliczał się do typu Sachera, lecz oczywiście różnice były
znaczne. Gdy podczas wiosennego przesilenia dopadł mnie katar i zatkany nos,
przez kilka dni nie czułam żadnych zapachów. Dlatego mój pierwszy kęs tortu kojarzył
się jedynie z cukrem, bo w ustach czułam tylko słodycz. Gdy następnego dnia spróbowałam
kawałka ciasta, przeżyłam zaskoczenie. Wreszcie poczułam wspaniały smak i aromat
tortu. Bardzo smaczny. Bardzo w moim guście.
TORT
PRAGA
Ciasto:
6 jaj
150g
cukru
115g mąki
pszennej
25g
kakao
40g
roztopionego masła
Białka ubić.
Dodać połowę cukru. Dodać żółtka utarte z pozostałym cukrem. Wsypać mąkę z
kakao. Wlać masło. Wymieszać. Ciasto wylać do tortownicy o średnicy 23 centymetrów . Piec
w temperaturze 180°C
przez 30 minut. Ciasto ostudzić. Wyjąć z tortownicy. Przekroić na 3 blaty.
Krem:
1 żółtko
20ml
wody
120g
mleka skondensowanego słodzonego
1 łyżeczka
ekstraktu waniliowego
200g masła
10g
kakao
Żółtko
wymieszane z wodą i mlekiem gotować na parze, aż zgęstnieje. Chłodny krem utrzeć
z masłem i ekstraktem waniliowym. Dodać kakao. Kremem przełożyć placki.
Glazura:
55g
konfitury morelowej
Konfiturę
przetrzeć przez sito. Smarować wierzch i boki tortu.
Polewa:
60g
gorzkiej czekolady
60g masła
Masło roztopić.
Dodać pokrojoną czekoladę. Wymieszać. Polać wierzch i boki tortu. Wierzch można ozdobić wzorkiem z mlecznej czekolady.
środa, 1 maja 2013
KREM CZEKOLADOWO-ORZECHOWY DO KANAPEK
Ten krem skutecznie zastąpił Nutellę.
Nie, żeby Nutella była zła czy niesmaczna. Wręcz przeciwnie, bywała bardzo wciągająca.
Pamiętam, jak koleżanka w czasie ciąży miała ogromne zachcianki na Nutellę. Gdy
i ja byłam w stanie oczekiwania zastanawiałam się, czy i mnie dopadnie podobny
głód. Niestety nic z tego. W ramach formalności spałaszowałam mały słoiczek na tydzień
przed terminem porodu. Teraz mogę produkować ten pyszny krem w domu. Wszystko
to za sprawką przepisu ze strony Moje Wypieki. Krem miał konsystencję dość
gęstą, zapewne ze względu na to, że mój sprytny mikser nie dał rady zrobić pasty z orzechów Były jedynie porządnie zmielone. Rada na następny raz dla nieposiadających malaksera - orzechy zmielić w maszynce a potem blendować je na pastę. Moje dzieci oraz pozostałe dzieciaki w rodzinie bez problemu zaakceptowały ten
przysmak. Smacznego objadania się.
KREM CZEKOLADOWO-ORZECHOWY DO
KANAPEK
Składniki:
80g prażonych orzechów laskowych
¾ szklanki mleka skondensowanego słodzonego
90g gorzkiej czekolady
3 łyżki miodu
Orzechy miksować w blenderze na pastę przez około 8 minut. Mleko
z czekoladą i miodem rozpuścić na małym ogniu. Ciepłe wlać do orzechów. Miksować
przez 2 minuty. Przełożyć do słoika.
Subskrybuj:
Posty (Atom)