Pewnego razu odwiedził nas dziadek. Byłyśmy
w trakcie zjadania makaronu z pesto. Dziadek tylko zerknął ukradkiem na
talerze, a na jego twarzy pojawił się znaczący grymas. Założę się, że jego myśli
w tamtej chwili brzmiały tak –‘O rany, co one jedzą.. Makaron z trawą. A tyle ziemniaków
jest w piwnicy..’ Gdy dostrzegłam jego minę, nawet nie odważyłam się poprosić, żeby zjadł z nami. Dziadek jest miłośnikiem ziemniaków. Dla niego nawet
pierogi ruskie to marnacja czasu i składników. Przecież można zjeść wszystko
osobno, i ziemniaki i ser, itd. Dobrze, że to nie ja mu gotuję obiady, heheh.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz