Jak to powiedziała pewna znana
osoba /nie pamiętam, kto/ ‘teraz będę pisać z głowy, czyli z niczego.’ Chciałam
opowiedzieć tu historyjkę zasłyszaną podczas zabawy małego kuzynostwa.
Odwiedził nas Damin. Wymyślił, że wraz z dziewczynami będą się bawić w sprawdzanie
obecności i w mini biuro. Był jedynym uczestnikiem zabawy, potrafiącym pisać i
czytać. Wziął tablicę i coś tam sobie pisał, czytając listę obecności.
Następnie wyczytana osoba miała się podpisać pod jego bazgrołkami. Lala
podpisała się, stawiając mini kropkę, gdyż wtedy ledwie potrafiła utrzymać
długopis w dłoni. Natomiast, gdy przyszła kolej na Natkę, ta wykazała niezwykłą
czujność. Pewnie po tacie. Damin nabazgrał coś na tablicy /wyglądało to na
około 10 niezidentyfikowanych kresek/ i mówi ‘Nati podpisz się’. ‘Gdzie’ –
zapytała Natka. ‘Tu jest napisane Nati X.... /wskazał na kreski/, więc tu się
podpisz’ A Natka odrzekła tak - ‘Tu nie jest napisane Natka, tu jest narysowana
pajęczyna’. Tak oto nasz mały bączek wykazał się nie lada sprytem i chociaż
Miśka nie potrafiła jeszcze czytać ani pisać, w porę zorientowała się, że ktoś
chce ją wrobić. Uratowała honor rodziny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz