Podczas jednej ze sprzeczek małżeńskich o
‘za słoną zupę’, czyli tak zwane duperele, musieliśmy złożyć zawieszenie broni na
czas przygotowania kolacji dla dzieci. W którymś niefortunnym momencie musiałam
się schylić. W tym czasie małżonek wymierzył mi lekkiego klapsa. Przeszyłam go
piorunująco morderczym spojrzeniem, na co on z niewinną miną odrzekł –‘No co,
mucha ci siedziała na pupie. Nazywała się ZA KARĘ’. Cóż, na taki argument moją
jedyną odpowiedzią był śmiech.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz