Takich
słodziutkich zamienników łaciny użytkowej używają Piraci z Nibylandii w jednej
z bajek Disneya. Ja również próbowałam używać tych zamienników. Natka jest na
etapie ‘dyktafonu’, czyli powtarza wszystko co wpadnie do jej uszu. Trzeba się
pilnować. Jedyny problem stanowi dla niej wymawianie słów proszę, dziękuję i
przepraszam. Jeśli chodzi o mnie, gdy już nadchodził właściwy moment użycia
zamiennika, zastanawiałam się przez 5 minut jak to było.. heheh. Po kilku
próbach postanowiłam jednak zapanować nad emocjami bo było to łatwiejsze od
przypominania sobie kokosanek, krakersów, wodorostów itd.
Kokosanki
robiłam po raz pierwszy. Szczerze mówiąc nie wiedziałam czego mam się po nich
spodziewać, gdyż nigdy wcześniej domowych kokosanek nie próbowałam. Przepis
jest prosty do wykonania. Szybki. Ciastka są bardzo słodkie, lecz nie zatykają.
Smaczne również na drugi i trzeci dzień. Sprawdziliśmy to dzięki uprzejmości
Szanownej Grypy Żołądkowej która wpadła z jednodniową wizytą do naszego domu.
Gdyby nie ona, ciastka zjadłyby się od razu. Przepis
zaczerpnięty został z programu ‘Pyszne 25’ .
KOKOSANKI
Składniki:
250g
wiórków kokosowych
1 łyżeczka
mąki ziemniaczanej
2 białka
150g
cukru
60g masła
Masło
rozpuścić z cukrem. Dodać wiórki. Dodać ubite białka i mąkę. Wymieszać. Formować
małe kulki. Piec w temperaturze 200°C
przez 10 minut.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz