Ten przepis z programu Nigelli posiadam od
dawna, ale dopiero teraz przypomniałam sobie o tym smakołyku. Krótki czas
pieczenia sprawia, że na wierzchu tworzy się chrupiąca, pękająca skorupa. Pod
spodem zaś mamy płynne wnętrze. Czekokubki to połączenie Czekoladowej Lawy i
Ciastka z Mikrofalówki. Moja mama zapytała: To miało być ciasto, czy budyń? Bo
zaczęłam od ciasta a teraz kończę na budyniu.. Tak właśnie ma być. Ciasto nie
ma tak zwartej struktury jak w Lawie, przypieka się od góry i nie da rady
wyciągnąć go z kubka. Ale płynny środek jest jak najbardziej czekoladowy.
Zaletą jest to, że nie trzeba tak skrupulatnie pilnować ich przy pieczeniu.
Można dostosować stopień ciasta do płynnej czekolady przedłużając czas
pieczenia. Przy dziesięciu minutach zetnie się tylko wierzch. Po piętnastu na
wierzchu utworzy się centymetrowa warstwa ciasta. I tak dalej. Ciastko z
Mikrofalówki przy Czekokubkach jest jak ubogi krewny. Dlatego zdecydowanie
polecam Czekokubki na szybki deser, choć muszę dodać, że piekarnik jest do nich
niezbędny. W mikrofalówce ciasto robi się zbyt twarde.
CZEKOKUBKI
Składniki:
125g
gorzkiej czekolady
125g
masła
¼
szklanki cukru
2 jajka
3 łyżki
mąki pszennej
Czekoladę
i masło rozpuścić na parze. Jajka roztrzepać z cukrem. Wsypać mąkę. Wlać
czekoladę. Wymieszać. Masę przelać do czterech filiżanek. Piec w temperaturze 200°C przez 10 – 15 minut.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz