Gdy przyszedł czas mojej próby,
podczas starcia z tartą poniosłam druzgocącą klęskę. Zabrakło mi głównego
składnika, czyli fasoli do upieczenia spodu. Musiałam znaleźć coś na
zastępstwo - aby się nie zapaliło i utrzymało ciasto. Poniżej widać efekty
moich kombinacji. Co było najbliżej mnie?.. No tak.., skrzynka z narzędziami małżonka oczywiście..
Przy tej historii przypomina mi
się wiersz Ludwika Jerzego Kerna pt. ‘Fakir’. Pasuje jak ulał, hi hi.
‘Gdy mięso mu dawano, jarzyny albo
drób, On zaraz dosypywał do smaku trochę śrub.’
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz