środa, 15 sierpnia 2012

CO SŁYCHAĆ PANIE TYGRYSIE..

Zabraliśmy córki na wycieczkę do zoo. Już z daleka słychać było porykiwania tygrysa.. Na początku wydawało mi się, że zbliża się burza, lecz nie, to jednak był tygrys. Nati podeszła do szyby widokowej, kucnęła, wyciągnęła rękę i zawołała - KICI KICI.. KICI KICI... Bardzo się rozczarowała tym, że  zwierzak ją zignorował. Nic dziwnego, przecież tygrysy nie rozumieją po polsku.
Czy ktoś wie, jak zawołać tygrysa, żeby przyszedł i dał się pogłaskać?
Taki żart..



NAPÓJ POMARAŃCZOWY

Przeglądając przepisy w gazecie, natrafiłam na Domowy Sok Pomarańczowy. Pomyślałam, że to może być całkiem niezła alternatywa dla napojów gazowanych oraz miła odmiana po gotowanych kompotach. Nie myliłam się. Sok przygotowuje się bardzo łatwo i szybko. Pomijam tu oczywiście 12 godzin, na które trzeba odstawić pomarańcze. Jeśli chodzi o nakład naszej pracy, to jest on niewielki. Soku wychodzi sporo -  nieco ponad 5 litrów. Jedyne zastrzeżenie mam co do nazwy. Według mnie sok pomarańczowy to po prostu sok wyciśnięty z pomarańczy. Domowy - oznacza, że pomarańcze wyciśnięte zostały w domu. A to, co otrzymujemy z podanego niżej przepisu, smakiem przypomina napój. Proste równanie - 2 pomarańcze plus 1 cytryna = 5 litrów soku.. Chyba nie.
I jeszcze jedno. Nie miałam w domu gazy, więc napój przecedziłam przez sitko. W wyniku tego na wierzchu pojawił się drobny osad, który może przeszkadzać, np dzieciom. Polecam gazę.






NAPÓJ POMARAŃCZOWY
Składniki:
2 duże pomarańcze
1 cytryna
2 szklanki cukru
5 litr wody

Sparzone pomarańcze pokroić. Dodać sok z cytryny i cukier. Zalać 1 litrem wody. Gotować przez 10 minut. Odstawić na 12 godzin. Zmiksować. Dodać 4 litry wody. Przecedzić przez gazę. Napój podawać schłodzony.

wtorek, 7 sierpnia 2012

PIOSENKA O KOTKU..


Wybrałyśmy się z dziewczynami do cioci.
Nati mówi - Ciociu zaśpiewam ci piosenkę o kotku.
Dobrze skarbie, zaśpiewaj.
Nati śpiewa - Był sobie raz zielony las, a w lesie jakby nigdy nic 
W zielonej budce na jednej nóżce stał sobie rudy rydz. 
Rudy rudy rydz, jaka piękna sztuka...

Ale o co chodzi?
Mamy kota. Rudego kota. I ten rudy kot nazywa się... Rudy.