niedziela, 19 lutego 2017

PRACZKA – PARTACZKA



"Zrobiłam pranie. Zaczęłam rozwieszać je na tarasie żeby, pomimo mrozu, odrobinę przeschło. Niestety, przy trzeciej sztuce usłyszałam płacz Loli i musiałam wracać do domu. Moja Niunia obudziła się niedospana i nie chciała zejść mi z rąk. Tak minęła nam godzinka, potem szybko zebrałam się i wyszłam do pracy. Gdy wróciłam w nocy, przypomniałam sobie o praniu, które dzielnie czekało na mnie na tarasie. Na zewnątrz było -16ºC, a pranie stanowiło jedną wielką, zmarzniętą kulę. Udało mi się porozdzielać poszczególne sztuki odzieży. Niestety zachowała ona kształt i formę bliżej nieokreślonego czegoś. Zaśmiewałam się przy każdej wieszanej sztuce. To był cudowny koniec dnia.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz