czwartek, 26 lipca 2012

RECEPTURKA..


Przedstawiam Wam ciekawą historię związaną właśnie z musli.

Pewna Pani spoglądająca z kolorowego ekranu zaproponowała na zdrowe śniadanko zrobienie musli. A, że wyglądało bardzo apetycznie – jak wszystko, co gotują na ekranie – postanowiłam też spróbować  Rach ciach ciach i musli gotowe. Udało się. Mniam. Pychotka. Teraz pasowałoby pochwalić się arcydziełem przed innymi. Niech podziwiają mój talent, heheh. Jedną porcyjkę otrzymała nasza Pani Sąsiadka MM. Z niecierpliwością czekałam na jej opinię. I …. nic. Kolejne spotkanie ... nic. W końcu słyszę od niej takie słowa:  'Droga Pani, bardzo smakował mi prezent i postanowiłam również zrobić takie musli. Wsypałam wszystkie składniki, które udało mi się rozpoznać. Wymieszałam. Próbuję. Fuj. Smakuje jak jakaś pasza dla kurcząt.  Na te słowa szybko pobiegłam do kuchni żeby dać jej kolejną porcję płatków. Tylko tym razem – mówię – trochę mi się za bardzo spiekły. To je trzeba upiec? – zapytała zdziwiona – Dlatego moje nie były zjadliwe. To ja poproszę o przepis.

Tak oto wyszłam zwycięsko z testu musli, heheh.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz